czwartek, 8 kwietnia 2010

Sposoby na walkę z uzależnieniem od gier komputerowych.

To zależy, czy jesteś rodzicem i masz problem z dzieckiem, które cały wolny czas spędza na graniu w gry komputerowe, czy jesteś dorosłą osobą i samemu nie potrafisz kontrolować czasu spędzonego nad grami. Z moich obserwacji wynika, że podstawową rzeczą jaka jest potrzebna, aby wyrwać się z nałogu jest chęć tego. Dlatego na początek musisz sobie odpowiedzieć na kilka pytań, które Ci pomogą odpowiedzieć na pytanie - czy naprawdę chcę skończyć z graniem? Oto te pytania:

1. Jak długo (w godzinach) grasz tygodniowo na komputerze?
2. Czy jako gracz czujesz się szczęśliwy w życiu w realnej rzeczywistości?
3. Czy chciałbyś mieć prawdziwych znajomych/przyjaciół (z realnego świata) na których mógłbyś liczyć zawsze, ale z uwagi że spędzasz czas ciągle przed grami nie czujesz się na siłach poznania takich?
4. Dlaczego grasz?
5. Co Ci daje granie?
6. Czy często nie przesypiasz nocy z powodu gry?
7. Czy Twoja waga jest prawidłowa?
8. Czy masz problemy z pamięcią i/lub koncentracją?
9. Czy masz myśli natrętne, być może agresywne w stosunku do ludzi bliskich/przypadkowych?
10. Czy chciałbyś już nie żyć?
11. Jak Ci idzie w szkole/na studiach/w pracy?


KLUCZ DO PYTAŃ:
Będę podawać jaka jest moim zdaniem norma u zdrowego człowieka (nie uzależnionego):
1. 0-7h
2. tak
3. tak
4. nie gram/mało gram (gry logiczne/edukacyjne)
5. uczę się/zdobywam umiejętności logiczne (np. szachy)
6. śpię dobrze
7. moja waga jest w porządku
8. nie mam
9. nie mam
10. nie
11. dobrze


Jeżeli już wiemy, czy jesteśmy uzależnieni czy nie, to teraz jest pytanie - czy chcemy z tym skończyć. Czy warto jest cierpieć dla rozrywki, która nas wykańcza. Czy warto jest pełzać po ziemi zamiast po niej prężnie chodzić. Czy warto jest izolować się od ludzi i życia realnego, nie dając sobie szansy na: przyjaciół, żonę (męża), dzieci i dobre samopoczucie - a wierzcie mi, a mówi to ktoś kto w tym siedział przez ładnych kilka lat po 12 godzin dziennie jak się dało - szczęście wewnętrzne jakie się ma będąc wolnym człowiekiem, nie zniewolonym przez żadne używki, gry, alkohol etc. jest nieporównywalnie większe od tego, gdy się jest zniewolonym. Musisz teraz wybrać, czy chcesz być wolny i szczęśliwy naprawdę, czy chcesz być zniewolony i wykańczać się.
Jeżeli czujesz że chcesz, ale nie masz jeszcze odwagi tego powiedzieć, bo jesteś zbyt bardzo uzależniony - spokojnie - najuważniejsze że chcesz chcieć.

Teraz trzeba podjąć kolejne kroki. Musisz ocenić na ile jesteś uzależniony i na ile Twoja siła woli jest osłabiona.W każdym razie po pierwsze: odinstaluj wszystkie gry z komputera (możesz zostawić gry logiczne takie jak szachy etc., gry edukacyjne oraz gry windowsowe - saper, pasjans etc.). Jeżeli podczas odinstalowywania będzie Cię kusić, aby jakąś grę zostawić - módl się do Jezusa, do Maryi, do Ducha Świętego o łaskę wytrwania, o mądrość i opanowanie. Jeżeli masz internet (a zakładam, że masz skoro tu jesteś) nie wchodź na strony z grami flash, grami online (serwisy typu gry.pl, kurnik.pl, gamedesire.com etc.). Staraj się nie odwiedzać stron z recenzjami gier typu: gry-online.pl (aczkolwiek wiem, że nie jest to zawsze proste, bo czasami sam wchodzę). Nie wchodź na aukcje internetowe z grami, grami online etc. Nie kupuj czasopism z grami. Jednym słowem mówiąc - unikaj wszystkiego co wiąże się z grami.


Kolejny etap to wyjście do ludzi. Przede wszystkim teraz musisz mieć oparcie w innych. Nikt nie da Ci takiego oparcia jak Jezus. Polecam zacząć chodzić do kościoła i modlić się o uwolnienie z nałogu zarówno w domu jak i w kościele. Przystępować do sakramentów (comiesięczna spowiedź, coniedzielna eucharystia, komunia święta). Ja osobiście staram się chodzić codziennie do kościoła, bo to mi daje siłę na każdy dzień i przystępować do komunii. Do spowiedzi czasami chodzę nawet 2 razy w miesiącu, lubię się spowiadać.
Aby ugruntować się w dobrym i poznać nowych, miłych, kulturalnych i sympatycznych ludzi polecam wejście do jakiejś wspólnoty przy parafii (Oaza, Duszpasterstwo Akademickie). Nie wiem z jakiego miasta jesteś (czy dużego, czy małego), ale jeżeli większe to na pewno jakaś wspólnota w Twoim mieście jest (jeśli nie w Twojej parafii to w innej). W sierpniu za to polecam wybranie się na pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę. Świetna sprawa, można poznać fajnych ludzi, idzie się w miłej, rozśpiewanej atmosferze wzajemnej miłości i braterstwa.

Najważniejsze: Nie ustawać w modlitwie. Ona jest jak chleb powszedni. Módlcie się zarówno za swoje uwolnienie, ale i za swoich bliskich, a także za swoich nieprzyjaciół. Polecam kupienie Pisma Świętego (chyba że już masz). Mój ulubiony fragment z Ewangelii: Mt 5-7 (Kazanie na górze). A ze Starego Testamentu - Mądrość Syracha.

3 komentarze:

  1. No napisane jest to z logiką i tu duży + dla Cb ,ale pomyślałeś jakby się trafiła osoba nie wierząca ,albo inego wyznania ?
    Ja osobiście wierze w Chrystusa ,ale pomimo uzależnienia ,musisz mi zaufać ,że nie wyrabiam się z czasem tak jak ty ,aby codziennie chodzić do kościoła ,a to wszystko przez pracę ,a kiedy nadejdzie niedziela często nie mam siły lubochoty ,aby pójść .
    Czy mógłbyś mi poradzić coś na ten temat?

    Ogólnie widać ,że sie postarałeś | | dlatego pana .

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie, nie ma co zmuszac ludzi do religii, osobiście byłem w Duszpasterstwie, ale dla mnie Ci ludzie... są za bardzo wierzący, ja zas do takowych się nie zaliczam, jak zauwazyłem ;)

    Niestety, nie poznałem jakiś super ludzi, ale dzięki za poświęcony czas na pisaie tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń